Drewniane stare domy, owce, cudowne fiordy, mnóstwo zieleni i wodospady, a to wszystko ponad 550 m n.p.m. To właśnie jest Kjeåsen, w wielu miejscach opisywana…. okolice bergen | Odkrywaj raze ze mną piękną Norwegię. Ciekawe miejsca, historie i życie w Norwegii. Blog o miejscach, które warto zobaczyć.

Tę norweską perełkę można bez odrobiny przesady uznać za najbardziej niedoceniane z najpiękniejszych miast Europy. Pierwsze spotkanie Pociąg wiozący mnie przez góry delikatnie wsuwa się na ostatnią stację. Staromodny zegar pod dworcową kopułą ślamazarnie odlicza czas. Wysiadam bez pośpiechu, na końcu świata. A raczej u bram innego – wodnego. Tuż za drzwiami dworca mam spory wybór. Mogę zanurzyć się w kręte uliczki obstawione bajecznymi domkami albo pójść wzdłuż jeziora Lille Lungegårdsvann, które obsiedli czytelnicy gazet, psiarze i studenci. Wybieram to drugie, żeby być w słońcu. Bezchmurne, rozświetlone niebo tutaj to cud – przez 231 dni w roku pada, jakby na złość miastu stworzonemu do spacerów: wszędzie blisko, wszędzie ślicznie. Jak w mydlanej bańce. Kupuję bułkę z kardamonem i kawę, bez której Norwegowie nie potrafią żyć. Wzdłuż jeziora biegnie Ras­mus Meyers Alle – ulica galerii, przy której stoją muzeum KODE, z dziełami Muncha, Picassa i Astrupa, oraz Kunsthall, gdzie prezentują się najważniejsi twórcy współcześni, a po godzinach działa klub nocny. Po sąsiedzku są jeszcze Hordaland i 512 Galleri og Verksted, gdzie można podpatrywać artystów w akcji. A to tylko skromna uwertura do kosmopolitycznych uroków miasta leżącego, dosłownie!, za siedmioma górami. Niewielkie Bergen jest zwrócone do lądu tyłem. Poznaję je więc od zaplecza, ale uliczki same ściągają bliżej tego, co najważniejsze. Mijam pasaże handlowe, kościoły i deptaki wypełnione dziećmi i muzykami. Wiosną zmieniają się w hałaśliwe i całodobowe centra rozrywki, bo słońce nie zachodzi, tylko szarzeje. Dobrze, że wybrałam hotelik w bocznej uliczce. Choć spanie w białą noc w tak pięknym miejscu wydaje się stratą czasu. Wszystkie szlaki zbiegają się w porcie, jednym z najlepszych naturalnych morskich „garaży” świata. Otwiera go Targ Rybny – kłębowisko straganów, zapachów i pokrzykujących sprzedawców. – Mówimy wszystkimi językami! – chwalą się obleczeni w fartuchy, rękawice i czepki. Smażą krewetki, mięso wielorybie, filetują morskie diabły, zachwalają łososie. A do posiłku dodają porcję żartów. Kolację jem bez ceregieli, przy wspólnym stole, na tekturowej tacy. W mieście rybaków i handlarzy, do których niedawno dołączyli spece od ropy naftowej, bogactwo morskich stworzeń jest codzienną walutą. Ujmujący miraż Rano tuż przy targu wskakuję na mały historyczny prom M/F Vågen (kursuje od maja do września), który płynie do Akwarium, gdzie znajduje się 60 zbiorników z rybami; są też pingwiny, lwy morskie, foki, a w każdej godzinie można podpatrywać karmienie zwierząt. Po drodze oglądam port. Woda wrzyna się w ląd wąskim językiem. Ale ku morzu rozlewa się szerzej, strzeżona przez potężne statki towarowe i kutry. Nabrzeże zabudowane barwnymi, niewysokimi domami robi wrażenie miniaturowego pejzażu namalowanego przez jednego ze skandynawskich mistrzów. To przykład „pocztówkowego piękna”, od którego uśmiech sam zjawia się na twarzy i nie można nic na to poradzić. Domki rozsiane na wzgórzach tworzą ujmujący miraż – na pewno zamieszkują je ludzie szczęśliwi, którzy porzucają prozaiczność, by raz po raz wyprawić się w morze i zaznać przygód. A choć wiem, że Bergen ma tyle samo kłopotów, przestępstw i rozwodów, co inne miasta, iluzja nie słabnie. Perłą portu jest Bryggen – rzędy trzypiętrowych drewnianych domów o szpiczastych dachach, najstarsze zabudowania nabrzeża. Pomalowane w żółcie, musztardowe pomarańcze i brązy przykuwają wzrok jak domki dla lalek. Bryggen trwa na tych samych fundamentach od XI w. i choć niszczyły je pożary, było odbudowywane według oryginalnych wzorów. Przyjemnie jest zbłądzić wśród domów wypełnionych sklepikami z rękodziełem.
Tokio to największe miasto świata i jednocześnie stolica Japonii. Zachwyca niesłychaną różnorodnością i ogromem atrakcji. Aby chociaż w części poznać Tokio, na jego zwiedzanie trzeba przeznaczyć ok. dwóch tygodni. Co sprawia, że miasto jest jednym z najczęściej odwiedzanych miejsc świata? Przedstawiamy najważniejsze fakty i ciekawostki o Tokio. Podpowiadamy, co warto
Bergen zostało założone około 1070 r. przez króla Olafa III Kyrre. Nazywało się wówczas Bjørgvin i było niewielką osadą rybacko-kupiecką. Najnowsze badania archeologiczne wykazują, że już wcześniej teren ten był zamieszkany. Z czasem ta wioska zaczęła się szybko rozrastać, aż urosła do rangi stolicy Norwegii. Tak moi drodzy Bergen była nią do 1299 r., kiedy to stolicę przeniesiono do Oslo. Nadal pozostawało jednak największym miastem kraju. Utraciło ten tytuł dopiero w 1830 r. Palmę pierwszeństwa przejęło, pewnie już zgadliście – tak jest Oslo. Bergen – jak dostać się do centrum i jak się poruszać. Miasto często nazywane jest bramą do norweskich fiordów i coś w tym jest. Pięknie położone pomiędzy fiordem, a siedmioma wzgórzami, które ciasno je okalają. Fajne jest to, że większość atrakcji skupiona jest na niewielkiej przestrzeni wokół portu. Wielu z Was dotrze do Bergen samolotem. Port lotniczy Bergen-Flesland jest drugim co do wielkości lotniskiem Norwegii, zaraz po znajdującym się w okolicach Oslo lotnisku Gardermoen. To międzynarodowe lotnisko znajduje się ok. 20 km od centrum Bergen. Autobusy lotniskowe (Flybuss) znajdziecie w strefie A. W godzinach 6:00–23:00 odjeżdżają średnio co 15 minut, ich końcowy przystanek znajduje się w pobliżu Bryggen (Dreggsallmenningen). Autobus jedzie około 30 min, a ta przyjemność kosztować Was będzie 105 koron norweskich w jedną stronę, lub 155 NOK w obie strony. Dzieci odpowiednio 75 i 105 NOK. Od maja 2017 roku na lotnisku czynny jest też przystanek tramwajowy, z którego odjeżdżają tramwaje nr 1 docierające do centrum Bergen (Byparken bybane) w ok. 45 minut. Kursują mniej więcej co 10 min, a bilet można kupić za 37 koron, dzieci (do 16 lat) 19 NOK. Miasto podzielone jest na zony, by dojechać z lotniska do centrum wystarczy kupić bilet 2 zonowy. Bilety kupicie w automatach biletowych na lotnisku, w informacji turystycznej, w centrum obsługi klienta Skyss. Taksówka, proszę bardzo. Postój znajduje się blisko głównego wejścia w strefie B. Przejazd zajmuje średnio 30–40 minut, w zależności od natężenia ruchu. Za kurs do centrum zapłacicie ok. 300 koron. Jeżeli zamierzacie wybrać się gdzieś dalej niż tylko do Bergen możecie na lotnisku wynająć samochód. Działają tu wypożyczalnie samochodowe Avis, Budget, Hertz, Europcar i Sixt, znajduje się tam również 4500 miejsc parkingowych. Lotnisko znajduje się przy drodze krajowej 580, która przechodzi w drogę E39 i prowadzi do samego Bergen. Planując zwiedzanie zabytków Bergen warto zastanowić się nad kupnem Bergen Card. Upoważnia ona do bezpłatnych przejazdów autobusami miejskimi, szeregu zniżek oraz bezpłatnego wstępu do muzeów. Skorzystamy z kolejki Fløybanen za połowę ceny, bezpłatnie wejdziemy do Hali Håkona, Wieży Rosenkrantza, czy położonego pod miastem skansenu Stare Bergen (Gamle Bergen). Ważne dojazd z i do lotniska tramwajem jest bezpłatny z kartą, a na Flybuss jest zniżka. Są trzy typy karty: 24-godzinna – koszt 260 NOK, 48-godzinna – za 340 NOK, 72-godzinna – koszt 410 NOK. Tak Się Bujamy do snu, czyli kilka propozycji noclegu w Bergen. Marken Guesthouse Hotel w centrum miasta, z zabawnymi pokojami. Fosswinckel Apartments Bardzo ładny apartament. Augustin Hotel Hotel w centrum z Winiarnią Altona, która mieści się w 400-letniej kamiennej piwnicy. Zwiedzamy Bergen. Do Bergen dojechaliśmy pod wieczór i zaczęliśmy od szukania jakiegoś w miarę suchego skrawka ziemi pod namiot. Piękne w Norwegii jest to, że zawsze na kempingu znajdzie się jakieś miejsce. Na obrzeżach miasta jest ich kilka, spokojnie coś znajdziecie. W naszym przypadku koszt to 165 NOK za auto, rozbicie namiotu, 2 osoby dorosłe, nastolatka i 3-latka. Oczywiście jeśli wolicie spać za darmo możecie rozłożyć namiot prawie wszędzie – prawo Allemannsretten, ale w mieście dość trudno o miejsce spełniające kryteria tego prawa ( min. 150 m do zabudowań). Padało prawie cały dzień, więc woda stała wszędzie. Typowa pogoda dla Bergen. Miasto charakteryzuje się umiarkowanym klimatem oceanicznym, czyli stosunkowo łagodne zimy i chłodny okres letni. Dodatkowo dzięki Prądowi Zatokowemu w zimie jet jednym z najcieplejszych miejsc w Norwegii. Jak mówią statystyki pada tu średnio 260 dni w roku, co czyni miasto najbardziej deszczowym w Europie. Jako ciekawostkę przytoczę aktualny rekord z 2007 r. kiedy to padało cały czas przez 85 dni, a dokładnie od 29 października 2006 r. do 21 stycznia 2007 r. Jeszcze jedna ciekawostka – Bergen było pierwszym miastem na świecie, które wprowadziło automaty do sprzedaży parasoli. Było, bo kupowali tylko turyści i biznes padł. Dla miejscowych deszcz to chleb powszedni i ich nie rusza. Zresztą miejscowi jak mantrę powtarzają stare norweskie przysłowie: „Det fins ikke dårlig vær, bare dårlige klær” (Nie ma złej pogody, jest tylko zły strój). Bergen jernbanestasjon Lille Lungegårdsvannet Poranek następnego dnia przywitał nas pięknym słoneczkiem. Przez cały dzień nie spadła ani kropla deszczu, a przy okazji był to najcieplejszy dzień podczas naszego pobytu w Norwegii. Z kempingu dojechaliśmy do centrum i zaparkowaliśmy auto na jednym z kilku piętrowych parkingów. Nasz był położony zaraz przy dworcu kolejowym (Bergen jernbanestasjon). W centrum jest kilka wielopoziomowych parkingów, miejsce do zaparkowania zawsze się znajdzie. Koszt takiej przyjemności to w naszym przypadku 100 NOK za 8 godzin. Nasze zwiedzanie rozpoczynamy od relaksu nad pięknym jeziorkiem Lille Lungegårdsvannet, mieszczącym się tuż obok dworca. Świetne miejsce na odpoczynek w drodze powrotnej (po zwiedzaniu) do dworca, na parking, czy do hotelu. Johanneskirken Teraz skręcamy w Olav Kyrres gate i kierujemy się do Johanneskirken, czyli kościoła św. Jana. Zaprojektował go w neogotyckim stylu Herman Major Backer, a prace budowlane rozpoczęto w 1891 r. Uroczysta konsekracja odbyła się 15 marca 1894 r. W kościele znajduje się 1250 miejsc siedzących. Wieża liczy sobie 61 m, co czyni kościół najwyższym budynkiem w Bergen. Niedaleko świątyni znajduje się uniwersytet – jeden z ośmiu w Norwegii. Den Nationale Scene Schodzimy teraz do Vaskerelven, która po chwili zmienia nazwę na Engen, przy której znajduje się Den Nationale Scene. Budynek oddano do użytku w 1909 roku, a w jego wnętrzach swoją siedzibę ma najstarszy norweski teatr. W 1850 r. założył go najsłynniejszy norweski skrzypek Ole Bull pod nazwą Det Norske Theater. W 1993 r. uzyskał status teatru narodowego, jako jeden z trzech w Norwegii. Idziemy dalej, aż dochodzimy do nabrzeża. Korzystając z pięknej pogody (jeżeli akurat nie będzie padać 😉 ) przespacerujcie się wzdłuż niego aż do Akvariet i Bergen (czyli Akwarium w Bergen). Jest ono w miarę ciekawe. Bilet kosztuje jedynie 225 NOK, a dla dzieci 165 NOK. Rodzinny (2 dorosłych + 2 dzieci) 665 NOK. To ceny w tygodniu. W weekendy i święta odpowiednio – 275, 190 i 765 NOK. Ceny jakoś nie skusiły nas na tyle abyśmy do niego weszli. Jeżeli i Was nie skusiły, to wracamy i dochodzimy do Torget, gdzie mieści się słynny targ rybny. Możecie tutaj kupić świeże ryby, owoce morza, oraz kwiaty i owoce. Przysmakiem jest kanapka z mięsem renifera. Kupcy często też zachęcają do zakupów jakimś małym, gratisowym smakołykiem. Bardzo fajne, gwarne, pełne turystów miejsce. Teraz musicie się tylko przez niego przedostać (a może być ciężko) i jesteśmy na Bryggen – najważniejszej atrakcji Bergen. Poczekajcie jednak chwilkę ze zwiedzaniem – zostawcie je sobie na deser. Idziemy dalej prosto i docieramy do Bergenhus (Bergenhus Festning). To mieszcząca się na samym końcu nabrzeża duża twierdza na planie nieregularnej gwiazdy. Obecny jej wygląd pochodzi z XIX w., ale znajdują się tu też pozostałości wcześniejszych fortyfikacji, nawet z połowy XIII w. W średniowieczu miejsce to nazywano Holmen (czyli wyspa). Wtedy w skład twierdzy wchodziła rezydencja królewska, rezydencja biskupa, katedra Kristkirken, oraz kilka mniejszych kościołów. Bergen było stolicą, a Holmen pełniło rolę siedziby władców. Dla ich ochrony w 1240 r. zostało otoczone solidnym murem obronnym. Katedrę, na rozkaz króla Olafa III Kyrre (Pokojowego) rozpoczęto budować w 1066 r. (czyli wcześniej niż założono Bjørgvin), a ukończono w 1093 r. Była poświęcona Trójcy Świętej, ale od początku nazywano ją Kristkirken (Kościół Chrystusowy). Kościół znajdował się na północ od Håkonshallen (hali Håkona). W 1170 roku przeniesiono tutaj z Selji relikwie św. Sunnivy i umieszczono na głównym ołtarzu. Świątynia była świadkiem kilku ślubów królewskich, chrztów, sześciu koronacji i również miejscem pochówku sześciu królów norweskich. Była, bo została zburzona w 1531 r. (jak i wiele innych budowli) na rozkaz Eske Bille, ówczesnego duńskiego dowódcy twierdzy. Nie pasowała mu do koncepcji czysto militarnego wykorzystania umocnień. Zresztą to nie jedyna zmiana po przejęciu kontroli nad Norwegią przez Duńczyków. Zmienili też nazwę z Holmen na Bergenhus. Rosenkrantztårnet – Wieża Rosenkrantza. Rosenkrantztårnet Zaraz za bramą wejściową na teren fortyfikacji znajduje się Rosenkrantztårnet (Wieża Rosenkrantza). Została ona wzniesiona w 1560 r. przez duńskiego gubernatora Bergen, Erika Rosenkrantza. Miała być jego rezydencją jak i wieżą obronną. Wzniesiona to powiedziane trochę na wyrost, po prostu rozbudował on istniejący od 1270 r. zamek króla Magnusa VI Prawodawcy (Magnus Håkonsson Lagabøte). To właśnie w tym starszym zamku, w 1299 r. zmarł ostatni rządzący z Bergen król Norwegii Eryk II Magnusson. Nazywano go Eirik Prestehater, czyli Eryk Wróg Księży, bo mocno ograniczył przywileje kościelne. W następnych wiekach wielokrotnie przebudowywana i rozbudowywana przez Hanzę. Celem niemieckich kupców, oprócz podniesienia jej walorów obronnych, było pokazanie światu swojej potęgi. Obecnie wieża uważana jest za najważniejszy budynek renesansowy w Norwegii. Zwiedzanie wnętrza jest płatne – jedyne 80 NOK, dzieci poniżej 16 roku wchodzą bezpłatnie. Håkonshallen. Håkonshallen sala główna. Kilka kroków dalej natrafiamy na Håkonshallen (Sala Håkona). Ta duża reprezentacyjna sala została wzniesiona przez króla Håkona IV Håkonnssona (Haakon IV Stary) między 1247 a 1261 r. Po raz pierwszy została użyta 11 września 1261 r., podczas ślubu jego syna Magnusa (późniejszy król Magnus VI Prawodawca) z księżniczką Ingeborg, córką króla Danii Eryka IV Plovpenninga (Eryk IV Denar Od Pługa). Fajne mieli te przydomki. 😉 Na ślubie bawiło się podobno 2000 gości. W tym czasie był to największy i najbardziej okazały budynek całego kompleksu królewskiego w Bergen. Niestety po przeniesieniu stolicy do Oslo rola sali zmalała. Od około 1520 r. była wykorzystywana jako skład towarów, a od 1683 r. budynek został spichlerzem. Norweskie Towarzystwo Ochrony Zabytków (Foreningen til norske Fortidsminnesmerkers Bevaring) postanowiło ją uratować. Pierwsze prace rekonstrukcyjne przeprowadzono w 1873 r., a całkowicie odrestaurowano ją w latach 1880-1895. Håkonshallen jak i sąsiednie budynki mocno ucierpiały 20 kwietnia 1944 r. Tego dnia o wyleciał w powietrze, przycumowany do nabrzeża Vågen, holenderski statek „Voorbode” wypełniony 60 tonami dynamitu i dodatkowo 60 tonami innych ładunków wybuchowych. Eksplozja była tak potężna, że zrównała z ziemią 131 budynków, następne 117 nadawało się do rozbiórki, 45 było bardzo mocno uszkodzonych, a kolejne 3500 wymagało mniejszych lub większych remontów. Zginęło 158 osób – 102 norweskich cywili i 56 niemieckich wojskowych. Ponad 4800 osób wymagało opieki medycznej. Z Håkonshallen zostały tylko mury ścian. W latach 1955-1961 pieczołowicie ją odbudowano, wykorzystując do tego najnowsze badania archeologiczne. Dziś ponownie wykorzystywana jest podczas koncertów i uroczystości. Budynek można zwiedzać za 80 NOK, dzieci do 16 roku gratis. Szczerze polecam, budynek robi duże wrażenie, a szczególnie główna sala. Håkonshallen uznawana jest za największy średniowieczny budynek świecki w Norwegii. Opuszczamy Bergenhus Festning. Wychodzimy przez bramę i idziemy prosto do skrzyżowania z Sandbrogaten. Teraz skręcamy w lewo i idziemy kawałek prosto, by po chwili skręcić w prawo w Øvre Dreggsallmenningen, na której końcu położony jest najstarszy zachowany budynek w Bergen. To kościół Najświętszej Marii Panny – Mariakirken. Budowę świątyni rozpoczęto około 1130 r., a zakończono w 1170 r. Fundatorami byli mieszkańcy wraz z królem. Jako ciekawostkę podam, że od czasów panowania króla Olafa III Kyrre (1066-1093) do końca XII w. w mieście wybudowano dwanaście kościołów i trzy klasztory. W latach 1408-1766 kościół należał do kupców hanzeatyckich. W tamtych latach był potocznie nazywany Tyskekirken (niemieckim kościołem). Wielokrotnie ulegał pożarom i wielokrotnie był odbudowywany i przebudowywany. Ostatnie prace remontowo-renowacyjne zakończono w 2015 r. i kosztowały 120 mln NOK. Bryggen – główna atrakcja Bergen. Zabytkowa dzielnica Bryggen rozciąga się w północnej części zatoki Vågen. To właśnie w tym miejscu osiedlali się pierwsi mieszkańcy Bergen. Dobra lokalizacja, naturalny, bezpieczny port, czego więcej potrzeba. Bryggen (czyli Nabrzeże) to obecnie 61 budynków wzniesionych ściśle według wytycznych Hanzy. Budynki postawione jeden obok drugiego. Czasami przedzielone wąską uliczką, wyłożoną drewnianym chodnikiem. To tutaj mieszkali i pracowali hanzeatyccy kupcy i ich pracownicy. To tu mieli swoje magazyny i prowadzili interesy. Nie są to najstarsze zabudowania hanzeatyckie, ponieważ w 1702 r. wybuchł potężny pożar, który strawił Bryggen aż do fundamentów. Przepraszam zachowało się kilka nie całkiem spalonych i na podstawie nich, oraz zachowanych projektów i wytycznych Hanzy odbudowano resztę z bardzo wielką starannością. Dziś spacerując tą skomplikowaną siecią uliczek mijamy kawiarenki, restauracje, galerie, liczne sklepy z pamiątkami. Powiem wam, że to bardzo fajny spacer. Te wąziutkie uliczki, panujący półmrok, gwar, specyficzny zapach powodują, że ma się ochotę przymknąć oczy, wyciszyć się i można poczuć się jakby człowiek cofnął się w czasie. Hanzeatyccy kupcy pojawili się w Bergen w 1360 r. W tym to roku Liga Hanzeatycka otworzyła tu swój kantor. Kupcy szybko zwietrzyli dobry biznes i zaczęli tłumnie osiedlać się w mieście. W szczytowym okresie w Bryggen mieszkało prawie 1000 niemieckich kupców. Zarabiali krocie na wymianie zboża i piwa na ryby z północnej Norwegii. Na kilka wieków mieli monopol na handel zbożem i sztokfiszami w Norwegii. Byli tak liczni i potężni, że praktycznie utworzyli własne miasto w mieście. Mieli własne prawa i zwyczaje. Dzielnicę z czasem zaczęto nazywać Tyskebryggen (Niemieckie Nabrzeże). Po II ze względu na niedobre skojarzenia nazwę tą porzucono. 25 maja 1945 r. rada miejska Bergen uznała za jedyną słuszną pierwotną nazwę Bryggen. Pod koniec XV w. rozpoczął się stopniowy upadek Hanzy, ale w Bergen jeszcze długo mocno się trzymała. Ostatni kantor zamknięto dopiero w 1764 r. Norwegowie przejęli całe pozostawione mienie, a dzielnica nadal pozostała bardzo ważnym ośrodkiem handlu morskiego aż do końca XIX w. Dzielnica Bryggen wpisana jest na Listę Światowego Dziedzictwa Kulturowego i Przyrodniczego UNESCO. Życie w Bryggen nie było zbyt łatwe. Zarząd miejscowej Hanzy wydał szczegółowe przepisy na temat wszystkich aspektów życia, a ich łamanie było bardzo surowo karane. Określono wymiary wszystkich domów i odległości między nimi. Mogły one mieć dwa, maksymalnie trzy piętra nad poziomem nabrzeża, nie mniej i nie więcej. Każdy musiał być wyposażony w żuraw do załadunku i rozładunku towaru. Przepisy określały układ pomieszczeń w środku budynku. Na parterze od frontu pomieszczenie do prowadzenia handlu, z tyłu magazyny. Na pierwszym pietrze biuro z kancelarią, w której trzymano księgi handlowe. Była tu też sypialnia i jadalnia kupca. Na kolejnych piętrach znajdowały się pomieszczenia mieszkalne podzielone według ścisłej hierarchii. Hierarchia była bardzo ważna i ściśle przestrzegana. Najwyżej stali oczywiście kupcy, potem kierownicy, czeladnicy i urzędnicy, następnie fizyczni pracownicy portowi, a na końcu służba domowa. Wszyscy pracownicy mieli zakaz kontaktowania się z ludnością miejscową (zabroniono małżeństw z miejscowymi). Językiem urzędowym był niemiecki, a ściślej jego dolnosaksońska odmiana – nazywana też dolnoniemiecką. Ciekawa była lista wykroczeń, które były bardzo surowo karane. Dla przykładu podam, że za tak „haniebne” występki jak budzenie przełożonego, podśpiewywanie czy nie daj Panie Boże gwizdanie podczas pracy nakładano kary pieniężne, czasami sięgające miesięcznych a słyszałem, że były przypadki kar sięgających półrocznych a nawet rocznych zarobków. Obawiając się pożaru wprowadzono totalny zakaz palenia jakiegokolwiek ognia (świeczek, kaganków też) w domach, nawet w trakcie surowych zim, przez co znane są przypadki śmierci z wychłodzenia. Dlatego pomiędzy Bryggen a Mariakirken postawiono zespół budynków Schøtstuene. Były podpiwniczone i ogrodzone solidnym murem, otoczone ogrodem. Wszystko by nie dopuścić do pożaru. To tu każdy dom miał przypisaną swoją kuchnię, gdzie można było przygotować ciepły posiłek. Jako że był to jedyny ogrzewany budynek urządzano tu wszelkie zebrania, sesje sądu, uroczystości, spotykano się przy jadle i napitku. Wracając do wspomnianych wcześniej małżeństw, otóż na Bryggen obowiązywał całkowity celibat! Zero kobiet, zero seksu – zdecydowałeś się tu żyć to przez okres twojego pobytu na Bryggen musisz się dostosować. Jak zapisano w starych miejskich kronikach: życie na Bryggen było ciężkie i gdyby nie dziesiątki domów publicznych okalających dzielnice byłoby nie do wytrzymania. Tworząc te wszystkie nakazy i zakazy kupcy hanzeatyccy stworzyli enklawę, swoiste miasto w mieście, odcinając się od reszty. Monopol handlowy, często buta doprowadzały do licznych konfliktów z miejscową ludnością. Za czasów Hanzy mieszkańcy tego domu pewnie zawiśliby na szubienicy za obrazę moralności. Dość historii czas na zagubienie się w wąskich uliczkach, zwiedzajcie, dostrzegajcie szczegóły. My pełni wrażeń po delektowaniu się Bryggen, zatrzymaliśmy się w jednej z licznych knajpek na kawę i ciastko. Oczywiście nie mogło się obyć bez lodów – Norwegowie robią je naprawdę pyszne. Czas ruszać dalej. Na końcu Bryggen, przy skrzyżowaniu z Finnegården mieści się Muzeum Hanzeatyckie (Det Hanseatiske Museum og Schøtstuene). Powstało on w 1872 r. i jest jednym z najstarszych w Norwegii. We wnętrzach zobaczycie w jakich warunkach żyli niemieccy kupcy, i jak wyglądało ich codzienne życie. W sezonie (1 maja – 30 września) bilet wstępu kosztuje 160 NOK, poza sezonem 120 NOK. Fløibanen Idziemy dalej Finnegården, dochodzimy do Øvregaten i skręcamy w prawo. Docieramy do dolnej stacji kolejki Fløibanen. Ta naziemna kolejka linowa wspina się na wzgórze Fløyen (320 m na tą wysokość dojeżdża kolejka, bo szczyt jest na wysokości 399 m skąd roztacza się piękna panorama miasta. Całą 850 metrową trasą pokonuje w 8 minut. Corocznie z kolejki korzysta ponad milion osób. Sprawia to, że Fløibanen jest czwartą największą atrakcją Norwegii. Za podróż w obie strony zapłacicie 95 NOK (w jedną stronę 50), dzieci do 4 lat gratis, a 4-15 lat 50 NOK (w jedną stronę 25), bilet rodzinny (2+2) to jedyne 240 NOK. Jeżeli się wam uda, to szczerze polecam zająć miejsca w dolnej, niższej części wagonika. Przez całą drogę będziecie mieli możliwość oglądania zmieniającej się panoramy Bergen z za szyby. Niestety popularność Fløibanen powoduje, że praktycznie zawsze są do niej duże kolejki i czasami będziecie musieli sporo poczekać. Jeżeli wspinaczka wam niestraszna, to nieopodal kolejki biegnie szlak, który spokojnie bez większych trudności możecie pokonać w niecałą godzinę. Istnieje jeszcze jedna kolejka (tym razem linowa) w mieście, to Ulriksbanen. Znajduje się ona około 4 km od Bryggen, za szpitalem Haukeland Universitetssjukehus. Ta kolejka wspina się na najwyższy z siedmiu szczytów okalających Bergen – Ulriken (643 m Cena w obie strony – dorośli 175 NOK (w jedną stronę 115), dzieci 4-16 lat 105 NOK (w jedną stronę 80), Dzieci do 4 lat gratis. Są też bilety rodzinne (2+3) za 470 NOK. Ach ta Norwegia – tanio nie jest. Wracamy do miasta, wysiadamy z Fløibanen i skręcamy w Lille Øvregaten. Po około 250 metrach ukaże się Waszym oczom Bergen domkirke (katedra pod wezwaniem św. Olafa). Pierwsze wzmianki o niej pochodzą 1181 roku. Kościół wielokrotnie płonął, a do rangi katedry został podniesiony w 1537 roku. Podczas naszego pobytu był całkowicie osłonięty rusztowaniami, więc nie pokaże wam jego zdjęcia. Do nocy zostało Wam pewnie jeszcze sporo czasu. Główne atrakcje „zaliczone”, więc zanurzcie się w mało uczęszczane, często wąskie uliczki boczne. My lubimy tak pospacerować, poznać dane miejsce dogłębniej, a nie tylko turystyczną fasadę. Tak wędrując sobie po tych mniej uczęszczanych uliczkach można znaleźć ciekawe graffiti czy na przykład taką bramę. Bergen to nie tylko największy port rybacki kraju, duży port handlowy i pasażerski, czy wielka atrakcja turystyczna (trzecie najczęściej odwiedzane miejsce w Norwegii). Miasto to też duży ośrodek naukowy i kulturalny. Na tutejszych uczelniach kształci się około 22 000 studentów. Miasto tętni życiem, licznymi imprezami, koncertami, festiwalami. Dla przykładu podam odbywający się od 1953 r., na przełomie maja i czerwca, słynny Międzynarodowy Festiwal Bergeński (Festspillene i Bergen). To największa impreza w całej Skandynawii. W trakcie 15 dni odbywa się ponad 200 różnego rodzaju przedstawień operowych i teatralnych, koncertów. Mamy nadzieje, że nasz mini przewodnik się Wam podobał i przyda się podczas waszych wędrówek po Bergen. Zapraszamy do komentowania, dodawania swoich ciekawych miejsc. Poniżej mapka, którą możecie sobie ściągnąć na telefon byście nic nie przeoczyli. Pozdrawiamy. Miłego zwiedzania.
Wybory 2023. Sprawdź jak głosowała Norwegia, jak głosowano w Twojej gminie? Warto zauważyć, że Arbeiderpartiet (Ap) stanęła przed wieloma wyzwaniami w okresie swojej rządowej kadencji. Kryzys cen energii elektrycznej, wojna w Ukrainie i rosnąca inflacja to ważne kwestie, które mogły wpłynąć na jej wynik wyborczy.

Planujesz podróż do pięknych miejsc Norwegii, lub po prostu marzysz o ich zwiedzaniu?Oto lista 10 najlepszych atrakcji Norwegii, które warto zobaczyć!Norwegia to piękny kraj, pełen wspaniałych atrakcji i pięknych miejsc do odwiedzenia, miast z kolorowymi drewnianymi domami i majestatycznych atrakcji przyrodniczych. Trudno jest wybrać tylko 10 najlepszych atrakcji Norwegii, ponieważ każde miejsce jest piękne na swój sposób. Dobra, spróbuję, ale w końcu dodam bonus ?Contents1 10 pięknych miejsc i najlepszych atrakcji Norwegii2 Trondheim3 Sognefjorden4 Dolina wodospadów5 Przylądek Północny6 Lodowiec Jostedalsbreen7 Drewniany kościół Fantoft8 Røros9 Lofoty10 Preikestolen11 Bergen12 Inne atrakcje Norwegii13 Oslo10 pięknych miejsc i najlepszych atrakcji NorwegiiTrondheimSognefjordenDolina wodospadówPrzylądek PółnocnyLodowiec JostedalsbreenDrewniany kościół FantoftRørosLofotyPreikestolenBergenTrondheimJedną z głównych atrakcji Norwegii jest miasto Trondheim. Jest trzecim co do wielkości miastem Norwegii. Oferuje szeroki wybór pięknych zabytków i atrakcji, które na pewno warto zobaczyć. Więc, z jego głównych atrakcji to katedra Nidaros, stara gotycka katedra, zbudowana w 11 wieku na miejscu pochówku króla Norwegii Olafa II, który później stał się patronem całego katedry, można również odwiedzić Rockheim. Pomimo przeciwnej nazwy, jest to muzeum muzyki pop. W Trondheimie można też wspiąć się na twierdzę Kristiansten, która znajduje się we wschodniej części miasta. Została zbudowana w 1685 roku po tym jak miasto zostało spalone (typowy los dla większości drewnianych norweskich miast), w celu obrony Trondheima ze najpiękniejsza atrakcja w Trondheimie, która jest również ulubioną wśród mieszkańców i turystów to rzeka Nidelva i jej piękne kolorowe domy na jest tajemnicą, że prawdopodobnie główny powód, dlaczego turyści odwiedzają Norwegię są jej fiordy. Tutaj jest ich cała kolekcja: 1190. Najdłuższy i prawdopodobnie najpiękniejszy w Norwegii — widoki Sognefjorden można z różnych punktów panoramicznych i z wynajętego kajaka (co bardzo polecam zrobić). Kajakarstwo jest najlepszym i najbardziej przyjemnym zajęciem we fiordach. Najlepsze miejsca, gdzie można zatrzymać się w pobliżu Sognefjorden to Gudvangen i tam nocleg według twojego budżetu: można zatrzymać się w małym kempingu, bardziej wyglądającym jak dom w obozie letnim, albo wynająć cały luksusowy dom w pobliżu fiordu. Gdziekolwiek wybierzesz nocleg, w każdym razie chodź do fiordu, zabierz się na rejs, popływaj kajakiem lub po prostu zatrzymaj się na brzegu, ciesząc się czasem spędzanym na pięknej norweskiej wodospadówKolejna atrakcja Norwegii, którą warto zobaczyć to dolina wodospadów, jak została nazwana przez turystów. Oficjalną nazwą jest Dolina Husedalen. To miejsce jest mniej znane wśród turystów, niż inne atrakcje Norwegii z mojej listy, ale jest nie mniej piękne!Spróbuj wspiąć się na górę i dotrzeć do doliny, która znajduje się w parku narodowym Hardangervidda z dużą ilością pięknych wodospadów po drodze i pięknym widokiem doliny na musisz pamiętać, że złożoność trasy jest stosunkowo wysoka, więc lokalizacja nie jest odpowiednia dla wszystkich, ale ze średnim poziomem sprawności fizycznej bez problemów możesz wspiąć się w ciągu 2-3 godzin. Zrobiliśmy to w 2 ciągle zatrzymując się, aby cieszyć się pięknem otaczającej norweskiej przyrody i zrobić PółnocnyCzy nie jest to wspaniałe stanąć na skale na samym północnym punkcie Europy? Absolutnie! Kiedy stoisz tutaj, wydaje się, że jest to koniec świata. Niezapomniane uczucie, którego nie doświadczysz w wielu należy wiedzieć, że ponieważ Norwegia jest bardzo rozciągniętym krajem, odległość od Oslo na południu do Przylądka Północnego jest ponad 1500 km. Najbliższe lotnisko — Hammersfest. Międzynarodowe linie tam nie latają, więc trzeba z góry zaplanować podróż na północny punkt Europy, ponadto ona może być JostedalsbreenWięc, przechodzimy do następnej pozycji na liście najpiękniejszych atrakcji Norwegii, czyli lodowca Jostedalsbreen (nie bójcie się tych nazw, język norweski jest tak samo straszny, ale również tak samo logiczny, jak niemiecki). Ponieważ Norwegia to kraj północny, na jej terytorium znajduje się ogromna liczba lodowców, około Jostedalsbreen jest największym w Norwegii i w ogóle w całej kontynentalnej Europie! Zajmuje powierzchnię 487 kilometrów kwadratowych. Posiada również ponad 50 gałęzi Jostedalsbreen jest również częścią Parku Narodowego o tej samej nazwie. Pospaceruj przez niego i zrób kilka świetnych zdjęć niewiarygodnie pięknych atrakcji przyrodnyczych Norwegii!Staraj się nie przyjechać tu, gdy na lodowcu jeszcze jest śnieg, bo inaczej nie będzie go widać pod śnieżnym kościół FantoftJeden z najpiękniejszych kościołów drewnianych, zachowanych w Norwegii do naszych czasów, to drewniany kościół Fanfoft, położony w dzielnicy Fana w Bergenie. Nie udało by nam się dzisiaj zobaczyć ten piękny kościół, gdyby przedsiębiorca z Bergena nie kupił i przebudował go swoim rodzinnym mieście (wcześniej kościół znajdował się 250 km od Bergena).W 19 wieku, z powodu trudnych warunków gospodarczych (wyobraźcie sobie, nawet w Norwegii to się zdarzało), władze nia miały pieniędzy na odbudowę kościoła, ludzie zaczęli zbierać spadające z kościoła deski i brać do swoich gospodarstw. Dlatego później biznesmen Fredrik Georg Gade postanowił zachować piękny kościół i przywrócić go w jest jednym z najstarszych miast w Europie, niemal w całości składający się z drewnianych budynków i jest na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO, znajduje się w pobliżu granicy szwedzkiej. Atrakcje miasta to jego kościół (jedyny), jego muzeum (jedyne), i Slegghaugan, duże stosy z odpadami z przemysłu dziwo, to ostatnie jest naprawdę ciekawym miejscem i atrakcją miasta. Zwały odpadów pochodzących z przemysłu miedziowego w środku starego drewnianego miasteczka wyglądają bardzo główne atrakcje Rørosa znajdują się poza miastem. Rzeczywiście, są to atrakcje przyrodnicze, którymi słynie się Norwegia. Wybierz się na spacer w parku narodowym Femundsmarka, pospaceruj wzdłuż jeziora Rogen, i ciesz się pięknem norweskiej są zlokalizowane w północnej części Norwegii, i są idealne do łowienia ryb i spędzania czasu na pięknej naturze. Jest to bez wątpienia jedna z najlepszych i najpiękniejszych atrakcji Norwegii. Wynajmij łódź lub usiądź sobie na plaży, ciesz się zorzą polarną i zawsze świecącym słońcem (latem). Niesamowite piękno!PreikestolenPreikestolen jest kolejnym doskonałym miejscem do odwiedzenia w Norwegii. Jest to wysoki klif nad fiordem Lysefjorden. Po stosunkowo łatwej wspinaczce dostaniesz się na płaski szczyt góry, który wygląda jak inna planeta. Można usiąść na stromym klifie i zrobić kilka zdjęć dla instagrama pokazując, jaki jesteś odważny i również popływać w jeziorze w pobliżu szczytu góry. Wspaniałe miejsce na przystanek w upalny letni dzień, nawet w zimnej Norwegii!BergenNadszedł czas, aby przejść do ostatniego punktu na liście najpiękniejszych atrakcji to piękne miasto w zachodniej części kraju, drugie pod względem liczby ludności w Norwegii. Odegrywał ważną rolę w handlu w czasach Hanzy, był głównym portem rybackim, łączący północną Norwegię do krajów do głównej atrakcji miasta, Bryggen, byłego kompleksu budynków handlowych Hanzy, jest rządem kolorowych drewnianych domów, którymi słyną norweskie miasta. Odwiedź sąsiedni zamek, weź kolejkę na szczyt jednej z siedmiu gór otaczających miasto i po prostu zrelaksuj się. To miasto jest idealnym miejscem do atrakcje NorwegiiA oto obiecany bonus! Jak już mówiłem, trudno jest wybrać tylko 10 najlepszych atrakcji takiego pięknego kraju, więc dodaję do listy jeszcze kilka pięknych miejsc w podobne atrakcje Norwegii do tych, które wspomniałem wcześniej. Na przykład, zamiast Sognefjorden, można odwiedzić nie mniej piękny Geiranger Fjord, zamiast Bergena warto zobaczyć Stavanger, Haugesund, wszystkie są piękne na swój Preikestolena, możesz wspiąć się do Trolltunga, która niedawno zyskała popularność wśród turystów (np. liczba zapytań „Trolltunga” znacznie wyprzedza inne terminy związane z podróżami do Norwegii). Jak powiedziałem wcześniej, lodowców w Norwegii jest dużo, więc możesz zamiast Jostadelsbreen zobaczyć najbliższy do miejsca, gdzie lecisz. Wystarczy sprawdzić w Internecie, jak łatwo się do niego oczywiście, należy wspomnieć Oslo. Kiedy opublikowałem angielską wersję tego artykułu 10 najpiękniejszych atrakcji Norwegii, od razu zaczęili do mnie pisać obrażeni oslowie… oslowcy… ogólnie, ludzie z Oslo. W Oslo jest kilka interesujących muzeów, w tym Muzeum Łodzi Wikingów, oprócz tego miasto ma również stary drewniany kościół, podobny do powyższego pięknych kościoły Oslo, przejdź do królewskiego pałacu i budynku parlamenta (Norwegia to Monarchia parlamentarna). Nie czuje się tutaj spokoju i bajeczności małych norweskich miast, ale Oslo to również piękne miasto i zasługuje na miejsce na mojej liście najlepszych atrakcji była moja lista 10 najpiękniejszych miejsc i atrakcji Norwegii, które warto zobaczyć w życiu. Norwegia to piękny kraj, aby odpocząć i cieszyć się pięknem przyrody, więc pospiesz się i kup bilet! Przeczytaj o mojej podróży przez norweskie fiordy samochodem, albo przeczytaj wskazówki dla podróżników, aby oszczędzać i zarabiać podczas podróży!

W artykule: atrakcje Albanii, które warto zobaczyć; najpiękniejsze miejsca w Albanii; miejsca, których nie warto odwiedzać w Albanii; Zobacz też: Grecja z dzieckiem. Najlepsze miejsce na rodzinne wakacje. Przegląd kierunków. 10. Dhermi – wioska na wzgórzu bez turystów
Co warto zobaczyć w Bergen?Drugie co do wielkości miasto Norwegii oraz kulturalna stolica kraju to niezwykle ciekawe miejsce, które może pochwalić się długą historią, pięknymi zabytkami oraz niesamowitymi widokami. Założone w XI wieku jako osada rybaków i kupców, w późnym średniowieczu dorobiło się nawet statusu stolicy kraju, który później utraciło na rzecz Oslo. O kupieckim charakterze miasta świadczy choćby fakt, że do XVI wieku działała tu nawet faktoria Hanzy. Dziś możemy się o tym przekonać oglądając Bryggen, miejskie nabrzeże pełne budynków handlowych, które w 1979 roku wpisano na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Oprócz historycznego nabrzeża na pewno warto zajrzeć na Fisketorget i zasmakować w lokalnych specjałach oraz zobaczyć historyczne domy pochodzące z minionych wieków. Ważnym elementem krajobrazu Bergen są kościoły - oprócz katedry św. Olafa, czy romańskiego Mariakirken, także klepkowy kościół Fantoft stavkirke (odbudowany po podpaleniu latach 90. XX wieku). Strzegąca wejścia do portu forteca Bergenhus (wybudowana w 1240 roku) jest jednym z najstarszych zachowanych do dziś zamków w kraju. Obiektem godnym odwiedzin jest również Gamlehaugen – wybudowany w 1900 roku pałac, będący rezydencją królewską oraz otaczający go park w stylu angielskim. Spragnieni widoków powinni skorzystać z Fløibanen, czyli kolei linowo-terenowej łączącej miasto ze szczytem góry Fløyen i przyjrzeć się panoramie Bergen.
Nieopodal parku Anne Frankplantsoen jest kolejne turystyczne must-see, czyli Van Abemmuseum – centrum sztuki współczesnej w Eindhoven. Udostępniona turystom wystawa jest pełna prawdziwych skarbów. Warto ją zobaczyć, aby na własnej skórze przekonać się, dlaczego Eindhoven uchodzi za holenderską stolicę dizajnu i kreatywności.
W Norwegii byłem już dwukrotnie i z pewnością jeszcze kiedyś się wybiorę. Jest to kraj nieprzeciętny, rzekłbym jeden z piękniejszych w jakich byłem. Kraj niesamowitych fiordów, przepięknych gór i wielu naprawdę ciekawych miejsc. Poniżej kilkanaście z nich, jak również garść informacji praktycznych dla planujących wyjazd do Norwegii na własną rękę włącznie z propozycjami niedrogich (jak na Norwegię) noclegów. Spis treści:1 Stavanger – świetny punkt wypadowy2 Półka skalna Preikestolen i kamień Kjerag3 Trolltunga, tudzież język Lodowiec Buer i Briksdal!5 Liczne wodospady i malownicze norweskie miasteczka6 Skansen Sunnsjord7 Klepkowe kościoły Stavkirke8 Droga Trolli i tunel Laerdal9 Fiord Geiranger. Najpiękniejszy norweski fiord?10 Bergen 11 Tromso – ciekawe miejsca północnej Norwegii12 Ceny w Norwegii 1 NOK (norweska korona) = Poruszanie się po Norwegii: Promy: Autostop w Norwegii:14 Noclegi na dziko w Norwegii15 Przydało się? :) Za pierwszym razem, w 2014 roku doleciałem tanimi liniami do miasta Stavanger, z którego po tygodniu również wracałem. Drugi wypad do Norwegii to odwiedziny Alesund, skąd przez tydzień przemieszczałem się do Bergen. W obu przypadkach, wraz z kilkoma znajomymi podróżowaliśmy autostopem i promami. Trzeci wyjazd na własną rękę do Norwegii to już daleka północ, zorza polarna i piękne miejsca w okolicy Tromso. Aktualizacja: lipiec 2021 Stavanger – świetny punkt wypadowy Trzecie co do wielkości miasto Norwegii jest jednym z tych miejsc, które koniecznie trzeba zobaczyć w Norwegii. Zwłaszcza jego port i stare miasto robią wrażenie. Pięknie odremontowane, pomalowane na biało domki, brukowana kostka, wszechobecny ład i porządek. Innym argumentem za zwiedzaniem Stavanger, jest bliskość innych niesamowitych atrakcji turystycznych, o których w następnych punktach. Zasadniczo w Stavanger godne uwagi są dwa miejsca noclegowe: Mała prośba jeszcze :) Wszystkie propozycje, które podaję są rzetelnie sprawdzone i warte swojej uwagi. Podaję miejsca moim zdaniem warte polecenia. Jeśli chciałabyś lub chciałbyś mi wynagrodzić jakoś pracę nad blogiem, pisanie tego i innych tekstów – zarezerwuj nocleg w Norwegii z któregokolwiek z poniższych linków – nawet linku prowadzącego do ogólnej wyszukiwarki. Ty zapłacisz dokładnie tyle samo, a ja dostane od bookingu drobną prowizję, motywującą mnie do dalszego rozwijania bloga. Dziękuję z góry! :) Stavanger Pop Up Hostel – niesamowicie klimatyczne, sprawdzone miejsce. Takiego hostelu nigdy nigdzie nie widziałem. Rewelacja! Nocleg w okolicach 150zł/1 os w pokoju kilkuosobowym. Tańszego nie znajdziecie. St Svithun Vandrerhjem – wielu powiedziałoby „lepszy standard”, jednak ja i tak wybrałbym znowu pierwszą wersję. Tutaj za 165zł macie pokój koedukacyjny, 2-osobowy. Dla mężczyzn albo dla kobiet osobno. Więcej noclegów w Stavanger znajdziecie tutaj, jednak zapewniam Was, że nic tańszego niż 240 zł tam nie ma. Niestety… Zapraszam do osobnego wpisu: Stavanger w szerokim kącie Półka skalna Preikestolen i kamień Kjerag Jedna z wizytówek Norweskich fiordów. Miejsce, gdzie zdecydowanie każdy odbywający wycieczkę do Norwegii musi zobaczyć. Powalające widoki fiordu Lysefjord, niesamowita okolica. Fiord mierzy ponad 30 kilometrów długości a wokoło niego biegną liczne trasy trekkingowe. Po kilkugodzinnym marszu można dojść także do sławnego kamienia Kjerag, który utknął w szczelinie dawno, dawno temu. Jak z noclegami w okolicy parkingu Preikestolen? Najbliższe oddalone o 9km w Jørpeland. Jednak nie polecam nawet sprawdzać, no chyba, że macie taczkę pieniędzy. Za noc 500zł. Także albo namiot, albo dojazd z Stavanger. No – albo taczka! :) Zapraszam do osobnego wpisu: Preikestolen – Nocleg na półce skalnej. DUŻE ZDJĘCIA Trolltunga, tudzież język trolla. Kolejne must see Norwegii, którego mi osobiście nie było dane oglądać. Niestety wpadłem po kolano do rzeki w połowie trasy, pół godziny za sławnymi, niekończącymi się schodami i musiałem zawrócić. Znajomi idący jednak ze mną dotarli, byli pod ogromny wrażeniem i przynieśli ze sobą kilka rewelacyjnych zdjęć. Wybierając się tam należy jednak pamiętać o tym, że nawet jeśli na dole jest 20 stopni Celsiusza, u góry najprawdopodobniej jeszcze w czerwcu będzie zalegał śnieg. Najbliższe i najtańsze noclegi znajdziecie w miejscowości Tyssedal w „Trolltunga Guesthouse” gdzie można przespać się za 450 zł (2 osoby za noc). Nieco droższe noclegi, ale w większej ilości znajdują się w niedalekiej Oddzie. Zapraszam do osobnego wpisu: Trolltunga – nie do końca udane wejście. Lodowiec Buer i Briksdal! Godne uwagi są także norweskie Lodowce! To w Norwegii znajduje się najdłuższy europejski lodowiec Jostedal, z licznymi językami pod które można podejść. Na czele z lodowcem Nigard, Boyabreen i właśnie Briksdal. Pod ten ostatni, znajdujący się 25 kilometrów na południe od Olden udało nam się dotrzeć. Trasa jest zupełnie niewymagająca, prowadzi do niego niemalże deptak, trekking nie trwa dłużej niż 45 minut. Rewelacyjne miejsce, które polecam każdemu! Polecam też nieco się pospieszyć, gdyż język ten topi się w niesamowitym tempie. Zaledwie w roku 2006 stracił aż 50 metrów lodu. Lodowiec grozi oderwaniem i dlatego też zakazano w tym miejscu wspinaczki. Zapraszam do osobnego tekstu: Lodowiec Briksdal – pierwszy lodowiec w życiu który widziałem! Nieco mniej szczęścia mieliśmy w roku 2014 z lodowcem Buer, znajdującym się na zachód od miasta Odda. Mimo świetnej pogody, nie udało nam się dostać pod lodowiec ze względu na pozrywane mostki. Droga na Buer jest znacznie trudniejsza, momentami są zamontowane liny do podciągania, czasem trzeba przeskoczyć wartką rzekę. Z tego co się jednak dowiedziałem, wszystkie mostki zostały już naprawione i bez większych trudności można dostać się pod lodowiec. Tutaj trekking w jedną stronę trwa 2 godziny. Liczne wodospady i malownicze norweskie miasteczka Jeśli ktoś nie lubi wspinaczek, trekkingów i innych męczących zajęć, również znajdzie w Norwegii coś dla siebie. Większość miasteczek, które odwiedziliśmy to bardzo piękne, ujmujące miejsca. Często nie trzeba oddalać się znacznie od głównej drogi, żeby widoki zapierały dech w piersiach, chciało się przysiąść na chwilę na poboczu i kontemplować okolicę. Zapraszam do osobnego tekstu: Klucząc pomiędzy fiordami. Widoki jak w Szkocji! Niesamowicie widokowa jest również większość tras biegnących wzdłuż fiordów. Zwłaszcza w okresie roztopów podziwiać można liczne, często kilkudziesięciometrowe wodospady. Tłoczące potężne ilości wody z topniejących lodowców. Bardzo widokowa na ten przykład jest trasa z Sand do Oddy. Odcinek dziesiątek, jak nie setek wodospadów, spływających ze stromych zboczy kanionu, z ogromnym, przepływającym pod drogą wodospadem Latefossen na czele. Jest obok niego parking, można zatrzymać się i porobić zdjęcia, a ci co nie mają czasu lub chęci otwierają okna, aby pozwolić wpaść do środka orzeźwiającej bryzie. Dla odmiany polecam też wpis Wędrownych Motyli z Norwegii Zachodniej. Dużo świetnych zdjęć z Sandefjord. A także wpis o Lofotach Łukasza. Świetna robota :) Skansen Sunnsjord Dziesięć kilometrów na wschód od najbrzydszego miasta Norwegii – Forde (jak mówią sami Norwedzy!) znajduje się maleńka miejscowość Movika, w której zobaczyć można bardzo ciekawe muzeum-skansen. Z pewnością będzie to nie lada gratka dla miłośników architektury – nie tylko secesyjnej jak w Alesund. Muzeum nazywa się Sunnfjord, można wejść do niego za darmo, a opłata pobierana jest jedynie za możliwość zerknięcia do domków wraz z przewodnikiem. Bardzo fajnie miejsce, w którym można nieco poleżeć na trawie z świetnym widokiem na jezioro. Klepkowe kościoły Stavkirke Następnym must see dla pasjonatów architektury będą rozsiane w całej Norwegii kościoły klepkowe (słupowe) zwane Stavkirke. Budowane bez użycia gwoździ, z wieloma rzeźbionymi zdobieniami, robią wrażenie nawet na takim laiku w temacie architektury jakim jestem ja. Niegdyś liczone w tysiące, teraz ostało się ich zaledwie 20. My na trasie mieliśmy jeden w miejscowości Vik, jednak jeśli ktoś zainteresowany zlokalizowaniem wszystkich, proponuję zajrzeć do wikipedii. Ciekawostką jest, że to właśnie stąd do Karpacza została przywieziona Świątynia Wang. Droga Trolli i tunel Laerdal Dwa miejsca, których niestety nie było nam dane zobaczyć. Bardzo chciałem, bardzo nie wyszło. Droga Trolli okazała się być dopiero co otwarta po zimie i co za tym idzie praktycznie nikt tamtędy nie jeździł. Do tunelu Laerdal położonym dokładnie tutaj, również nie udało nam się dojechać, gdyż niestety nie wystarczyłoby nam wtedy czasu na powrót na samolot. Czemu tak wyjątkowy jest tunel? Jest on najdłuższym na świecie, drogowym tunelem. Liczy sobie 24 kilometry i w środku mieni się przeróżnymi barwami. Co najciekawsze w tym wszystkim, tunel jest bezpłatny! Dwa zdjęcia na otarcie łez… źródło: źródło: Fiord Geiranger. Najpiękniejszy norweski fiord? Fiord ma długość 15 kilometrów, ze wszystkich stron wpadają do niego liczne wodospady – wraz z Wodospadem Siedmiu Sióstr na czele. Jego urodę docenili nawet decydenci z UNESCO i w roku 2005 wpisali go na swoją listę dziedzictwa światowego. Geirangerfjorden leżący obok niewielkiego, pełnego hoteli miasteczka Geiranger. Beznadziejne miejsce na stopowanie, czekaliśmy chyba trzy godziny na transport w stronę Strynu, jednak warto było nieco zabłądzić. Dzień w dzień do portu dobijają tutaj ogromne statki, pełne turystów z całego świata. Obwożeni są oni w specjalnych busikach po okolicy, zawożeni na platformę widokową nad miastem i odwożeni po kilku godzinach z powrotem na prom. Poza tym, że czasem jest tutaj ciasno – zwłaszcza w okresie wakacyjnym – jest to naprawdę bardzo piękne i ciekawe miejsce! Zapraszam do osobnego wpisu: Fiord Geiranger – praca w NorNorwegii znajdzie cie sama. Bergen Obok Stavanger jedno z ciekawszych większych miast Norweskich w jakich dane mi było być. Jest ciekawy rybny targ (bardzo drogi!), jest platforma widokowa nad miastem, bardzo urodziwa, rzędowa zabudowa, duży port, jeszcze większe statki, i ogromnie dużo street artu! W Bergen prześpicie się już znacznie taniej. Poniżej kilka sprawdzonych miejscówek: Bergen Hostel Montana. Za pokój wieloosobowy zapłacicie 98 zł/1 os. Miejscówka położona na obrzeżach miasta. Bardzo fajna i klimatyczna. Są komputery, piłkarzyki, siłownia, nawet pralnia. Jak za tą cenę w Norwegii to lepszego nie znajdziecie. Bergen YMCA Hostel – także hostel, także dobre warunki. Przewaga nad powyższym, że jest zlokalizowany w ścisłym centrum. Zależy co kto woli. Centa identyczna za pokój wieloosobowy. Zasadniczo jeśli ktoś nie chce spać w pokoju wieloosobowym to trzeba liczyć się z wydatkiem minimum 250 zł. Więcej hoteli i hosteli w Bergen znajdziecie tutaj. Zapraszam do osobnego wpisu: Bergen i jego street art, gdzie przeczytacie również o niesłychanej historii domków Bryggen pokazanych poniżej. Na koniec zapraszam do Karola z Busem przez świat, gdzie również możecie znaleźć kilka ciekawych miejsc w Skandynawii! A także do Anity Demianowicz, która świetnie opisała jak fotografować zorzę polarną. Tromso – ciekawe miejsca północnej Norwegii Mój trzeci wyjazd do Norwegii na własną rękę odbył się w 2018 roku i za cel obrałem Tromso. Położone za kołem podbiegunowym miasto, a zwłaszcza jego piękne, surowe i nieprzyjazne okolice robią duże wrażenie. Może nie jest to okolica, w którą warto jechać na dwa tygodnie (tutaj proponowałbym już z Tromso wybrać się na sławne Lofoty), ale idealna wręcz na kilka dni – aby pochodzić po górach, (jeśli ktoś lubi) pojeździć zaprzęgami, porobić piękne zdjęcia no i rzecz jasna sfotografować zorzę. Bardzo mocno rozpisałem się o okolicy Tromso w osobnym poście (jest też vlog!). Zapraszam po więcej praktycznych informacji i kapitalnych widoków: Tromso i okolice – atrakcje, ciekawe miejsca, co zobaczyć? Zapraszam też do osobnego tekstu o tym jak fotografować zorzę polarną. Ceny w Norwegii 1 NOK (norweska korona) = Jak widać po Norwegii można podróżować tanio, jednak trzeba się uzbroić w specjalne racje żywności zabierane z Polski, bo ceny jedzenia w Norwegii są wręcz absurdalne. Jeśli chodzi o zdobywanie jedzenia, to jedną z tańszych sieci marketów jest REMA 1000, polecam. Mimo to, tanio nie jest. Kilka przykładowych cen jedzenia, usług itp: Chleb można znaleźć podobno od 10 NOK, ja niestety przepłaciłem – koszt: 20 NOK. Kilogram ryżu 25 NOK Snikers 14 NOK Hamburger w McDonald’s od 25 NOK Czekolada 20 NOK Chipsy 23 NOK Jogurt owocowy 16 NOK 0,5 kg makaronu spaghetti 17 NOK Pocztówki od 10 NOK Magnes na lodówkę 40 NOK Toaleta płatna 5 NOK – chociaż tutaj można zaszaleć. Co ciekawe można płacić kartą! Prysznice na kempingach 10-20 NOK Litr benzyny 10-13 NOK Bardzo drogie są też alkohole. Polacy często sprzedają wódkę i papierosy w Norwegii rekompensując sobie straty poniesione na kupnie chleba, ale ja tam do niczego nie namawiam. Piwo kosztuje 60 NOK, a cena za wódki to koszt 300 NOK i nawet zarabiającym średnio NOK Norwegom, szkoda pieniędzy na takie przyjemności. Jeden gościu, który zabrał nas na stopa nieśmiało podpytywał czy aby nie mamy ze sobą czasem jakiejś wódki na sprzedaż, ale niestety musieliśmy go rozczarować. Poruszanie się po Norwegii: Promy: Promów kursuje dużo, więc raczej nie trzeba sprawdzać wcześniej ich rozkładów. W zależności od trasy, kursują co kilkanaście-kilkadziesiąt minut. Oczywiście ich częstotliwość spada pod wieczór, kiedy nie ma już takiego zapotrzebowania, a ludzie dawno wrócili już z pracy. Na promach płaci się od osoby i od samochodu – czyli jeśli w aucie siedzą 4 osoby, płaci się za 4 + samochód. Na tych większych promach trzeba udać się osobiście do okienka gdzie kupuje się bilet, zaś na mniejszych, kursujących na krótszych trasach na pokładzie jest biletowy i to on sprzedaje bilety. Co ciekawe „dłuższa” trasa zaczyna się już od 10 minut i na takich promach jest całe zaplecze z jedzeniem, mnóstwo stolików, krzeseł, puf i innych ławek. Można poszaleć i kupić sobie coś do jedzenia, my z wiadomych powodów ograniczyliśmy się do ładowania telefonów. Na niektórych promach jest podobno także darmowe WiFi, jednak my mieliśmy pecha i na żadnym nie znaleźliśmy połączenia. Ceny promów, którymi płynęliśmy w Norwegii to odpowiednio: Stavanger – Tau 48 NOK Arsvagen – Mortavika 38 NOK Hjelmeland – Nesvik 28 NOK Eidsdal-Linge 29 NOK Autostop w Norwegii: Co człowiek to opinia. Zasadniczo jest bardzo łatwo, no chyba, że akurat jest niedziela albo jakieś święto, promy kursują rzadziej, a wy utknęliście pośrodku niczego. Pamiętajcie, że warto łapać stopa od razu na promie. Zawsze to łatwiej nawiązać kontakt z kierowcami, a z tym nie ma większego problemu. W Norwegi praktycznie KAŻDY mówi po angielsku i to w dodatku lepiej niż spora część polskich studentów. Ale wracając do stopa: Jak widać bywa to różnie. Czasem zdarzało nam się złapać stopa w kilka minut, czasem po kilkunastu, a raz czekaliśmy nawet 4 godziny i kiedy skończył się nam dzień, zmuszeni byliśmy do odłożenia stopowania na ranek. Tak się nieszczęśliwie złożyło, że akurat zostaliśmy wysadzeni uprzednio na totalnym odludziu. Do tego doszło jeszcze jakieś święto, no i ruch samochodowy nie był większy niż 10 samochodów na godzinę. Dobrą stroną stopowania po Norwegii jest to, że ludzie często zabierają autostopowiczów w miejsca, gdzie faktycznie sami nie jadą. Nagminnie, specjalnie dla nas zjeżdżali z drogi, nadrabiali kilometrów i podwozili, gdzie chcieliśmy. Jak chociażby jeden Norweg, który podrzucił nas na sam parking, z którego startuje się na Trolltungę. Noclegi na dziko w Norwegii Powyżej dałem propozycje noclegów hostelowych i hotelowych, zatem teraz kilka słów o namiotach i biwakowaniu. W Norwegii (jak i całej Skandynawii) obowiązuje oficjalne prawo zwane Allemannsretten, które mówi, że możemy rozbijać się z namiotem gdziekolwiek, byle 150 metrów od najbliższych zabudowań. W praktyce można się też rozbić u kogoś pod domem, jednak wypada w takich przypadkach zapytać o zgodę. Inną sprawą jest, że nawet jakby noclegi kosztowały po 10 NOK, w cenie był posiłek, ciepły prysznic, masaż tajski i najwygodniejsze łóżko świata, to i tak pewnie wybralibyśmy namioty (no dobra, na masaż może bym się skusił!). Zasadniczo nie wyobrażam sobie zamykania się w czterech ścianach jakiegoś hotelu, mając wokoło takie widoki. Dogodnych miejsc pod namiot jest w Norwegii tak wiele, że ciężko się czasem zdecydować. Jak choćby ten nocleg na Preikestolen czy na plaży Sola. Choć oczywiście mam świadomość, że nie każdy lubi namiot, więc jak coś to polecam wrócić wyżej po informacje noclegowe. Shashin Error:No photos found for specified shortcode To tyle. Jeszcze raz zapraszam do poradnika – Jak ekstremalnie tanio podróżować po Norwegii? Podsumowując Norwegia to zdecydowanie jeden z ładniejszych widokowo krajów jakie widziałem. Dodatkowo ludzie bardzo kulturalni, wszędzie porządek i spokój. Bez problemu, niemal z każdym można dogadać się po angielsku. Nawet jeśli nie znacie języka, to jest tutaj mnóstwo Polaków i o dziwo kogo byśmy z Norwegów nie zapytali o opinie o naszych rodakach, ci wypowiadali się się zawsze w superlatywach. Pracowici, porządni, dokładni. Tak trzymać rodacy! Przydało się? :) Jeśli chcecie mi jakoś zrobić „dobrze” i podziękować za robione materiały, możecie kupić moje książki, mój kurs filmowania i montażu, albo rezerwować noclegi z mojego linku do bookingu. Czy to podczas wycieczki w miejsca opisane w tym wpisie, czy podczas każdej innej. Pamiętajcie o mnie rezerwując noclegi ;) Link ten w razie czego znajdziecie na dole klikając w baner, albo wchodząc tutaj. Rezerwując przez ten link booking odpala mi drobną prowizję na piwo. Dla Was cena jest bez zmian, a ja mogę rozwijać siebie, bloga i kanał. Oboje na tym skorzystamy. Dzięki ;)

Zachwyć się chińską świątynią Thean Hou Temple. 7. Przespaceruj się wokół Placu Merdeka. 8. Skosztuj najlepszego ulicznego jedzenia na Alor Street. 9. Zabaw się we słynnym “Złotym Trójkącie”. Informacje praktyczne Kuala Lumpur. Jak dojechać z lotniska w Kuala Lumpur do centrum.

Bergen to drugie co do wielkości miasto w Norwegii. Nie dość, że można w nim zwiedzić wiele zabytkowych i urokliwych miejsc (ze słynnym nabrzeżem Bryggen na czele), to jeszcze stanowi bazę wylotową w góry i nad fiordy. Oprócz wznoszącej się nad miastem góry Fløyen – na którą można dojechać kolejką – okolice miasta kuszą wieloma niezapomnianymi miejscami i widokami. W samym Bergen, oprócz zabytków i muzeów, trafimy także na tętniące życiem imprezy kulturalne. Miasto słynie z bogatej oferty rozrywkowej, do której zaliczają się np. coroczne festiwale muzyki i folkloru norweskiego. Każda ich edycja przyciąga tłumy turystów z kraju i zagranicy. Podróż Do Bergen możemy polecieć bezpośrednio z Polski. Miasta obsługujące loty do tej miejscowości to Gdańsk, Warszawa czy Kraków. Wbrew pozorom bilety lotnicze nie będą kosztować fortunę. Ich ceny w sieci Wizz Air zaczynają się już od 39 złotych! Oczywiście uzależnione są od tego, jak szybko zarezerwujemy nasz lot. Lotniska w Norwegii ulokowane są poza miastami. Po przylocie musimy więc przygotować się na przejazd autobusem. Przewoźnicy zrzeszeni w spółdzielni Flybussen kursują w dni robocze co 15 minut, a przejazd w jedną stronę kosztuje 115 koron, czyli ok. zł. Bilety można w prosty sposób zarezerwować na stronie Oczywiście trzeba liczyć się z tym, że dostępne wersje językowe to angielska i norweska. Można też wybrać się do Bergen samochodem. Będzie to jednak podróż zdecydowanie droższa, nie mówiąc już o tym, że dłuższa. W zależności od wybranej trasy, może trwać nawet dwa dni. Pomijając jednak wysiłek związany z pokonaniem takiej trasy autem, jeśli planujemy zwiedzić większy kawałek Norwegii, to warto wziąć pod uwagę wyjazd do tego kraju samochodem. Niezależnie od tego, jak dotrzemy do Bergen, w samym mieście poradzimy sobie świetnie za pomocą dobrze przemyślanej komunikacji publicznej lub ostatecznie nawet przemieszczając się pieszo. Jak wspomniałem na samym początku, najbardziej wyróżniającym się miejscem w Bergen jest zabytkowy zespół drewnianej zabudowy, czyli Bryggen. Tworzą go kolorowe domy, głównie w barwie intensywnej żółci lub czerwieni, z frontami skierowanymi ku zatoce. Korzenie tego miejsca, od 1979 r. znajdującego się na liście światowego dziedzictwo kultury UNESCO, sięgają XIV w. Wówczas Liga Hanzeatycka, potocznie nazywana Hanzą, ustanowiła w Bergen placówkę handlową. Tradycja hanzeatycka jest w dzisiejszym Bergen wyczuwalna – będąc w mieście mamy szansę zwiedzić muzeum Hanzy. W jego skład wchodzą dwa budynki – średniowieczny dom niemieckiego kupca oraz Schostuene, który był miejscem spotkań towarzyskich kupców i ich pracowników. W Bryggen znajdziemy jeszcze kilka innych muzeów, w tym muzeum Theta, czyli grupy oporu w Norwegii podczas II wojny światowej. Chcąc obcować z historią miasta, koniecznie musimy udać się do skansenu Bergen. Znajduje się on dwa kilometry od centrum. Zobaczymy tam ok. 50 zrekonstruowanych domów, datowanych na okres od XVIII do XX w. Co ciekawe, spotkamy tam również aktorów, którzy odgrywają scenki z życia dawnych mieszkańców Bergen. Dla zwolenników aktywnych form wypoczynku dobrym pomysłem może być spacer na górę Fløyen. Zdecydowanie nie należy ona do wymagających. Liczy zaledwie 399 m Jej wysokość nie jest jednak wprost proporcjonalna do wrażeń estetycznych, jakie gwarantują nam widoki ze szczytu. Rozpościera się z niego panorama na miasto, fiord oraz otaczające Bergen góry. Doznania są naprawdę niesamowite, zwłaszcza jeśli uda nam się trafić na ładną pogodę. Na szczyt Fløyen można wejść pieszo. Podróż w jedną stronę zajmie nam około 30 minut. Dla wygodnickich dostępna jest jednak kursująca z centrum miasta kolejka Fløybanen. Będąc w Bergen, szkoda byłoby nie udać się do najdłuższego i najgłębszego fiordu w Norwegii, Sognefjord. Z miasta można tam dopłynąć, a potem wrócić koleją, zwiedzając po drodze malowniczą miejscowość Flåm. W okresie od 1 maja do 30 sierpnia rejsy przez Sognefjord do Flåm są organizowane codziennie. Decydując się na nie, będziemy podziwiać nieokiełznaną i surową naturę fiordu, a także gór Jotunheimen, u których stóp Sognefjord się znajduje. Rejs kończy się w otoczonej górami i wodospadami, malowniczej wiosce Flåm. Jedną z jej największych atrakcji jest zapierający dech w piersiach punkt widokowy. Z Flåm możemy wrócić do Bergen koleją. I to nie byle jaką, ponieważ Flåmsbana to jedna z najbardziej stromych linii kolejowych na świecie. Dodatkowo z okien wagonów możemy nadal podziwiać piękno Sognefjord. Flåmsbana zawiezie nas do Mydral, w którym przesiadamy się do kolejnego pociągu (tym razem już tradycyjnego) do Bergen. Wracając do atrakcji znajdujących się w centrum miasta, nie można pominąć słynnego targu rybnego. W sezonie, czyli od początku maja do końca sierpnia, Fisketorget jest czynny codziennie od godz. 7 do 19. Jest to istny raj dla smakoszy owoców morza. Oczywiście dla tych, którzy posiadają zasobniejsze portfele, gdyż ceny na targu rybnym w Bergen do najniższych nie należą. Na każdym stoisku znajdziemy jednak darmowe próbki, przez co poznanie smaku wędzonego łososia, kraba królewskiego czy nawet wieloryba nie stanowi problemu. Bergen ceny Nie jest żadną tajemnicą, że Norwegia nie należy do najtańszych państw na świecie. W Bergen można jednak spędzić czas, nie nadwyrężając mocno naszego budżetu. Zamiast rezerwacji pokoju w hotelu, lepiej zakwaterować się w jednym z tamtejszych hosteli. Najpopularniejszy to YMCA, zlokalizowany w samym centrum Bergen, niedaleko targu rybnego. Ceny za noc w wieloosobowym pokoju zaczynają się już od 195 koron (ok. zł). Nieco taniej, bo 190 koron za noc (ok. zł), jest w hostelu Intermission, znajdującym się w podobnym położeniu. Dla porównania najtańszy hotel w centrum Bergen wg strony kosztuje 300 koron od osoby za noc (ok. zł). Jeśli chodzi o żywność, zdecydowanie oszczędniej będzie robić zakupy w marketach niż w zwykłych sklepach, a tym bardziej stołować się w restauracjach. Większość turystów odwiedzających Krainę Fiordów poleca zaopatrywać się w jedzenie w sieci Rema 1000. Mają sporo sklepów, oferowane przez nich ceny są względnie niskie jak na norweskie warunki, a jakość sprzedawanych produktów jest wysoka. Po mieście najlepiej poruszać się piechotą, aby nie umknęło nam nic z jego licznych atrakcji. Jeśli jednak bardzo się zmęczymy, możemy skorzystać z tramwajów. Bilety komunikacji miejskiej kosztują do 50 koron dla dorosłych ( zł) i do 25 koron dla dzieci i seniorów ( zł). I wreszcie atrakcje turystyczne opisywane wcześniej. Bilety wstępu do muzeów, na kolejkę Fløybanen, nie mówiąc już o wycieczce przez Sognefjorden, kosztują całkiem sporo. Ceny wejściówek do Muzeum Hanzy zaczynają się od 70 koron (ok. zł). Do skansenu wejdziemy już za 50 koron (ok. zł). Wjazd na szczyt Fløyen to koszt rzędu co najmniej 45 koron (ok. zł; co więcej, zapłacimy dwa razy tyle, jeśli chcemy skorzystać z kolejki w obydwie strony). Z kolei rejs po fiordzie i powrót do Bergen pociągiem uszczupli nasz budżet o co najmniej 770 koron (ok. zł). Aby nie zbankrutować, korzystając z wszystkich atrakcji, jakie oferuje Bergen, warto zaopatrzyć się w tzw. kartę miejską. Bergen Card to duże udogodnienie, które pozwala nam korzystać za darmo z komunikacji miejskiej, a także wielu instytucji kulturalnych w mieście. W pozostałych z nich upoważnia nas do zniżki sięgającej nawet 50 proc. (tyczy się to również niektórych lokali gastronomicznych). Kartę można wykupić na jeden, dwa lub trzy dni. Koszt tej ostatniej to 380 koron dla dorosłych (ok. zł), 304 korony dla studentów i seniorów (ok. zł), oraz 150 koron dla dzieci (ok. zł). Można ją kupić online pod adresem Dobrym sposobem na oszczędne odwiedzenie Bergen jest również korzystna wymiana waluty w Polsce. – Walutę warto wymieniać w sprawdzonym kantorze internetowym. O ile nie mamy konta w koronach norweskich, a prawdopodobnie niewielu turystów ma, wymieńmy złotówki na dolary lub euro. To jedne z najpopularniejszych kont walutowych. Jeśli mamy takowe, możemy wypłacić odpowiednią kwotę w banku i wymienić ją na miejscu na korony – przekonuje Marcin Lipka, analityk Jego zdaniem kurs korony norweskiej w relacji do euro czy dolara porusza się w podobnym kierunku, co kurs złotego. Dzięki temu wartość korony do złotego jest względnie stabilna. Wpis powstał we współpracy z kantorem internetowym
Odwiedzając stolicę Norwegii niezwykle warto wychylić nos poza miasto i zobaczyć choć jedno miejsce w okolicy. Do niektórych ciekawych lokalizacji dojedziesz nawet komunikacją miejską. To, co wiem na pewno to to, że okolice Oslo są często wielce niedoceniane przed podróżujących po Norwegii, a potrafią bardzo pozytywnie zaskoczyć.
Znowu pada śnieg :) Kilka dni do wiosny, a zima nie odpuszcza, chyba zrobię jest nazywane stolicą krainy fiordów. Położone jest przepięknie, pomiędzy górami. Śmieję się, ze Bergen leży za siedmioma górami, za siedmioma morzami. Najlepiej widać to połozenie, kiedy się wjedzie kolejką linową FLOIBANEN lub URLIKSBANEN na którąś z gór. Wtedy widać wszystko jak na dłoni a widok jest cudowny. Kolejki do kolejek (:) za biletami oczywiście są ogromne, ale idzie to super sprawnie i opłaca się czekać, żeby zobaczyć coś takiego. Pod warunkiem, że jest ładna pogoda oczywiście. A, że Bergen deszczem stoi, może być różnie. Ale nawet jak ktoś tu przyjedzie i nie będzie przygotowany na deszcz, to są tu automaty z parasolkami. Naprawdę. Bergen wprowadziło je jako pierwsze miasto na świecie. A poza tym latem deszcze są zazwyczaj przelotne, no chyba, że się akurat weźmie i okres na przyjazd to pierwsza połowa czerwca, do pierwszej połowy sierpnia. Wtedy wszystkie atrakcje są otwarte codziennie, w normalnych godzinah. Poza tym okresem bywa różnie, zwłaszcza jeśli chce się zwiedzać muzea. Ja wolę podziwaiać widoki, przyrodę itd, a wtedy każda pora jest dobra. Z Bergen jest cała masa wycieczek do fiordów, można dojechać autokarem - wtedy wybieramy formę zorganizowaną, albo autem, pewnie będzie taniej. Napewno na taką wycieczkę jechać warto. Mnie podoba się jazda tunelami, jak ktoś nigdy nie jeździł to tu będzie musiał, chce czy nie chce. Ale jak się komuś spodoba to warto pojechać najgłębszym tunelem świata, który także jest w Bergen. Nazywa się Eliksundtunnel i schodzi 287 m poniżej poziomu też popłynąć statkiem z portu położonego w centum miasta. Jeśli ktoś ma ograniczone fundusze, to bardziej polecam wjazd kolekją na górę, niż płynięcie statkiem. No chyba, że ma się lęk wysokości. Jak dotrze się do portu to trudno nie zauważyć dwóch rzeczy: Bryggen i portu rybnego. Bryggen to stara zabytkowa dzielnica wpisana na listę światowego dziedzictwa kulturowego i przyrodniczego Unesco - robi ogromne wrażenie, zwłaszcza od frontu. Jak się wejdzie w środek, to można odnieść różne wrażenia rozne. Ale koniecznie trzeba tam wejść i zobaczyć to cudo. Zwłaszcza obejrzeć to z perspektywy drugiego brzegu. Pięknie. Jak ktoś ma szczęscie to może zobaczyć tu zlot żaglowców, łódek. Widok zapiera dech w piersiach. Port rybny, a właściwie targ rybny to miejsce, które ucieszy każdego miłośnika owoców morza i nie tylko. Góry ryb, krabów, krewetek, raków, mięsa z wieloryba i czego tam jeszcze dusza zapragnie. Jak ktoś nie przepada za rybami to można zjeść frytki i hamburgera np. z mięsem z łosia lub renifera. Pychota. Polecam szczególnie mięso mieście jest oczywiście wiele atrakcji kulturowych, bo Bergen to podobno także stolica życia kulturowego Norwegii. Cała masa koncertów, muzea, wystawy. Ja wolę przyrodę i widoki. Chociaż koncertem muzyki poważnej w centrum miasta, zakończonym pokazem sztucznych ogni też nie są dumni ze swojej tradycji co manifertują m. in. przez ubieranie strojów ludowych z różnych okazji, a zwłaszcza z okazji - Święto Konstytucji. Paradują wtedy po ulicach w swoich strojach, dzieci, młodzież i staruszki. Każdy Norweg pewnie ma coś takiego w swojej szafie. Póki co widziałam tylko wiadomo dlaczego Norwegowie uważają za jedną z największych atrakcji swojego miasta - akwarium. Po pierwsze bilet jest tam okropnie drogi, ale jak człowiek nie wie co będzie w środku, to myśli, że za takie pieniądze musi być warto tam pójść. Nie warto. Akwarium należy omijać szerokim łukiem. Chyba, że ktoś ma ochotę zapłacić 200 NOK za bilet, żeby sobie popatrzeć na stado pingwinów i akrobacje 2 fok. Poza tym jakieś małe rybki, węże i ledwie widoczne krokodyle. Są za gęstymi kratami, w brudnej wodzie, ciemnym pomieszczeniu . Nie mówiąc już o tym, żeby nie wchodzić do środka, a zwłaszcza nie iść na dół, bo tam śmierdzi, może od krokodyli, lepiej zostać na zewnątątrz i popatrzeć na pingwiny i foki, ale nie za tyle kasy. Norwegowie to miejsce polecają szczególnie, właśnie ze względu na tu naprawdę mnóstwo ciekawych rzeczy, można chodzić, i końca nie widać. Polecam. Durres to największy kurort nadmorski w Albanii. Leży 40 kilometrów od Tirany, co sprawia, że latem plażuje tu niemal cała stolica. Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że oprócz plaży nie ma tu nic ciekawego. My jednak znaleźliśmy kilka interesujących miejsc. Przeczytajcie, co warto zobaczyć w Durres! Przy okazji poznawania atrakcji w Oddzie w Norwegii warto odwiedzić także pobliskie miasto Tyssedal, a zwłaszcza dawną elektrownię. To odrestaurowany obiekt z zachowanymi urządzeniami, a nawet oryginalną podłogą! Po wejściu można się poczuć, jakby odbyło się podróż w czasie. Bergen atrakcje - co warto zobaczyć i zwiedzić. Bergen oferuje wiele atrakcji i miejsc do zwiedzania. Oto najważniejsze z nich: Museum Kranenburgh, Het Sterkenhuis, Ruïnekerk Bergen, Het Oude Hof. Poniżej znajdziesz pełną listę miejsc wartych odwiedzenia. W tym filmie pokazujemy 10 najbardziej według nas ciekawych miejsc w Bergen. Instagram https://www.instagram.com/piesturysta/ Facebook https://www.facebo

A 360 degree view of Bergen from about 2100 ft above sea level. 2023. 4. Troldhaugen Edvard Grieg Museum. 1,179. Speciality Museums • Historic Sites. By mister_dan_ward. The museum gives displays and descriptions of musical development in Norway in Grieg's time. 5.

Przewodnik po Bergen – co zobaczyć? Bergen przede wszystkim kojarzy się z drewnianymi, kolorowymi zabudowaniami. Drugie częste skojarzenie to deszczowa pogoda (patrząc na statystyki, nie można zaprzeczyć, że deszcz, kocha te okolice).…. 5 czerwca 2020. Norwegia / Bergen / Południe Norwegii. Tbilisi – co warto zobaczyć w stolicy Gruzji? Co warto zobaczyć w Gruzji? Skalne miasto Vardzia; Mestia; Batumi; Francja 2014. Paryż; Bretania; Normandia; CITY BREAK. Poznań Miasto Doznań, czyli babski weekend w stolicy Wielkopolski! Babski wyjazd do Rzymu, czyli zwiedzanie Wiecznego Miasta kobiecym okiem! .